Witajcie:-) Wczoraj miałam wyjątkowo dobry dzień jeżeli chodzi o tworzenie aniołków z masy solnej:-) Powstało całe grono nowych figurek, które teraz grzecznie poczekają na pomalowanie. Kolejka się wydłuża, a ja zastanawiam się czy dzisiaj lepić, czy zacząć ozdabiać?;-) Aniołków jest już sporo, ale pokażę Wam na razie tylko dwa. Zaszalałam z listkami;-) Oto efekty mojej pracy:
Aniołki z masy solnej w wersji "surowej" |
Eksperymentuję ze skrzydełkami. Te duże, asymetryczne skrzydełka to efekt zainspirowania się moim obrazkiem anioła stróża, który wisiał nad moim łóżeczkiem w dzieciństwie. Aniołek miał okazałe, pierzaste skrzydełka i pilnował dzieci przechodzących przez most podczas burzy. Mam sentyment do tego obrazu, więc pomyślałam, że fajnie by było zaczerpnąć z niego inspirację. W sumie sama się sobie dziwię, że dopiero teraz zrobiłam taką wersję, bo o aniołkach z tego typu skrzydełkami myślałam już od bardzo dawna. Asymetryczne przesunięcie dodaje w moim odczuciu aniołkom uroku. Oczywiście na obrazku aniołek miał mnóstwo maleńkich piórek, ale na potrzeby masy solnej "przerobiłam" koncepcje na duże, wyraziste pióra;-) Drugi aniołek ma skrzydełka z listów, to efekt pracy z moją nową niewielką foremką o takim właśnie kształcie. Nie mogłam się powstrzymać;-) Bardzo mi się ona spodobała, a do jesiennych aniołów pasuje jak ulał:-) Powstały aniołki z żołędziami, kasztanami, a także innymi jesiennymi atrybutami. Zrobiłam tez kilka aniołków z wykorzystaniem moich nowych foremek z E...ku;-) To taki słodki zestaw czterech: jeden imbryczek, filiżanka, lód w wafelku i słoik na ciasteczka. Stały się one motywem przewodnim "Kawowych Kluseczek";-) a więc aniołków z masy solnej o tematyce "kawiarnianej";-) Zrobiłam także duże, majestatyczne anioły, ale na efekty mej pracy musicie chwilkę poczekać, bo niestety figurki nadal same się nie chcą pomalować;-) I jak Wam się podobają prototypy jesiennych aniołków?
Od dzisiaj Wikusia ma kolejną chemioterapię. Wczoraj wyniki okazały się dobre, więc od dzisiaj trzy dni chemii i jeżeli wszystko będzie ok, to na koniec tygodnia mój Aniołek wróci do domu:-) Trzymajcie kciuki! Mam nadzieję, że będzie się dobrze czuła, bo na piątek jesteśmy wstępnie umówione na "fryzjera";-) Czyli Wiki sama zetnie mi włosy. Zgodnie z obietnicą, że jeżeli jej wypadną, to ja się też swoich pozbędę. Wielki dzień w piątek;-) Oby peruka dotarła na czas:-) Miłego wtorku Kochani:-)
Ten liściasty jest niesamowity. A obrazek, o którym mówisz, też wisiał u nas w pokoju i też mam do niego sentyment. Życzę, aby te chemioterapie przyniosły jak najlepsze efekty.
OdpowiedzUsuńTen znad mojego łóżeczka do dzisiaj wisi u rodziców, jest bardzo stary, a jak mam w moim domu wyhaftowany taki krzyżykami:-) Bardzo go lubię:-)
Usuńsą niesamowite a te skrzydła bardzo mi się podobają
OdpowiedzUsuńach ,Anieszko do tego w kapelusiku już mam słabość !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKochana aniołki cudne :) i listki i piórka :* życzę by wszystko się pomału układało w zdrowiu przede wszystkim :*:*
OdpowiedzUsuńAgnieszko jesteś WIELKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńwłosy odrosną a dziecuk dasz tyle wsparcia i wytrwałości !!!!!!!!!!!!
JESTEŚ WSPANIAŁA
Za każdym razem Twoje anioły są coraz ciekawsze.Czekam na efekty w kolorze
OdpowiedzUsuńCudne aniołki !!!!!
OdpowiedzUsuńpiękne, trzymam kciuki za maleńką, oby jak najszybciej wróciła do domu
OdpowiedzUsuńAleż one piękne!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne aniołki, wykorzystanie listków to strzał w dziesiątkę! :)
OdpowiedzUsuńMaluj,maluj,ozdabiaj! Już nie mogę się doczekać i czekam jak dziecko na pomalowane anioły ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mała czuje się lepiej :)))
Podziwiam Cię za decyzję o włosach. Dajesz Wiki naprawdę niesamowite wsparcie!
Piękne pachnące aż aniołki! Powiedzenia kochana!:*
OdpowiedzUsuń