Witajcie... W zeszły czwartek jak grom z jasnego nieba spadła na moją rodzinę informacja- u mojej ukochanej 6,5-letniej bratanicy zdiagnozowano, ...nawet nie chcę pisać co.... Przyszłam tylko na chwilę poprosić Was o to, abyście się modlili za moją kochaną Wiktorię. To dziecko-aniołek. O dobrym sercu i pięknych, dużych ciemnych oczach. Gdy człowiek w nie patrzy czuje się szczęśliwy. Dzisiaj pierwszy dzień chemii i wielkie czekanie na efekty. Będziemy walczyć i z całego serca wierzę, że zwyciężymy, ale potrzebna nam jest siła. Proszę jeżeli możecie to módlcie się za tą małą istotkę, aby pokonała chorobę. Za to z nami była, była zdrowa i miała przed sobą całe życie.
Żałuję, że nie mogę zabrać na siebie tego całego paskudztwa i oszczędzić jej tego wszystkiego...Niestety, to niemożliwe. Dlatego proszę Was myślcie o niej pozytywnie, wesprzyjcie modlitwą... w końcu WIKTORIA znaczy ZWYCIĘSTWO.