Witajcie:-) Mamy drugą połowę czerwca, praktycznie wakacje, chociaż dzisiejsza pogoda mogłaby temu przeczyć. Od końca marca praktycznie nic nie stworzyłam nowego. Z wyjątkiem kolczyków z fimo. Ani jeden aniołek, aniołeczek z mojej ukochanej masy solnej nie powstał. Anioły, które tworzyłam w marcu jak zaklęte zastygły w kuchni na brzegu blatu i spoglądają na mnie gdy jestem w domu...Wyglądają jakby spały. Pozostawione same sobie i przykryte woalem niepamięci. Przestałam tworzyć, bo w moje życie wkradła się sytuacja, której nigdy bym się nie spodziewała. Wciąż nią żyję. Moja ukochana Wiktorka jest właśnie w połowie radiologii po dwóch chemiach. Jeszcze kilka tygodni będzie w Warszawie w Centrum Zdrowia Dziecka. Staram się z nią tam być. Dzięki kochanej rodzinie mam taką możliwość. Olu, Michale- jeszcze raz serdecznie Wam dziękuję.
Teraz jestem u siebie. Mam mnóstwo aniołów do wykonania jako podziękowania za okazaną nam pomoc. Obiecałam też mojemu Bratu, że wykonam na rzecz fundacji Wiktorki aniołki z masy solnej i kolczyki fimo, które będą sprzedawane jako cegiełki. Miałam się zabrać za to od rana. Korzystając z faktu, że jestem u siebie i mam teraz na to czas. Jednak jakoś wciąż coś mnie odciąga od pracy. Jakby jakaś część mnie bała się sięgnąć po masę solną, którą tak ukochałam...Sama nie wiem dlaczego, chyba ze strachu, że pierwszy raz w życiu będę miała pustkę w głowie, brak pomysłów...Kocham tworzyć anioły, od pierwszego którego stworzyłam, ale... nigdy nie myślałam, że będę je tworzyć w takim celu. Nie raz przygotowywałam prace przeznaczane na cele charytatywne, ale nie wpadłabym na to, że będę je kiedyś przygotowywać, by pomóc własnej bratanicy...
Zawsze tworzyłam w atmosferze radości, twórczego uniesienia, otoczona morzem pięknych zapachów, skąpana w fali pomysłów i marzeń. Nigdy nie tworzyłam niczego pod wpływem złości, żalu czy innych temu podobnych doznań. Chciałam by moje prace dawały radość i były nią przesiąknięte. Chyba tego się teraz właśnie boję...że nie mam w tej chwili tej swojej radości w takim stopniu w jakim bym chciała. Serce mi podpowiada, by skupić się nie na tym, a na uczuciu miłości, które czuję do tej małej istotki. Tego też się będę trzymać. Niech więc ta miłość mnie prowadzi i sprawi, że będę w stanie stworzyć coś specjalnie dla niej, na przekór wszystkiemu. Wierzę, że podczas tworzenia część nas jak za dotknięciem magicznej różdżki wsiąka w tworzone przedmioty, że właśnie na tym polega piękno rękodzieła. Trzymajcie za mnie kciuki. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu przełamać i zabrać do pracy.
Dziękuję też przy okazji wszystkim, którzy okazują mi i całej mojej rodzinie tyle wsparcia i serca. Dziękuję za pomoc i zrozumienie.
Teraz jestem u siebie. Mam mnóstwo aniołów do wykonania jako podziękowania za okazaną nam pomoc. Obiecałam też mojemu Bratu, że wykonam na rzecz fundacji Wiktorki aniołki z masy solnej i kolczyki fimo, które będą sprzedawane jako cegiełki. Miałam się zabrać za to od rana. Korzystając z faktu, że jestem u siebie i mam teraz na to czas. Jednak jakoś wciąż coś mnie odciąga od pracy. Jakby jakaś część mnie bała się sięgnąć po masę solną, którą tak ukochałam...Sama nie wiem dlaczego, chyba ze strachu, że pierwszy raz w życiu będę miała pustkę w głowie, brak pomysłów...Kocham tworzyć anioły, od pierwszego którego stworzyłam, ale... nigdy nie myślałam, że będę je tworzyć w takim celu. Nie raz przygotowywałam prace przeznaczane na cele charytatywne, ale nie wpadłabym na to, że będę je kiedyś przygotowywać, by pomóc własnej bratanicy...
Zawsze tworzyłam w atmosferze radości, twórczego uniesienia, otoczona morzem pięknych zapachów, skąpana w fali pomysłów i marzeń. Nigdy nie tworzyłam niczego pod wpływem złości, żalu czy innych temu podobnych doznań. Chciałam by moje prace dawały radość i były nią przesiąknięte. Chyba tego się teraz właśnie boję...że nie mam w tej chwili tej swojej radości w takim stopniu w jakim bym chciała. Serce mi podpowiada, by skupić się nie na tym, a na uczuciu miłości, które czuję do tej małej istotki. Tego też się będę trzymać. Niech więc ta miłość mnie prowadzi i sprawi, że będę w stanie stworzyć coś specjalnie dla niej, na przekór wszystkiemu. Wierzę, że podczas tworzenia część nas jak za dotknięciem magicznej różdżki wsiąka w tworzone przedmioty, że właśnie na tym polega piękno rękodzieła. Trzymajcie za mnie kciuki. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu przełamać i zabrać do pracy.
Dziękuję też przy okazji wszystkim, którzy okazują mi i całej mojej rodzinie tyle wsparcia i serca. Dziękuję za pomoc i zrozumienie.
Trzymam! Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:-)
UsuńAgnieszko, trzymam kciuki z całych sił, wiem, że to brzmi banalnie, ale trzeba być dobrej myśli. Nie umiem sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji, w jakiej Ty się znajdujesz teraz. Pomyśl jednak o tym, że może to dzięki temu, że za coś się weźmiesz, że stworzysz kolejnego pięknego anioła, sprawisz radość tej małej kruszynie, na którą los zesłał coś tak niewyobrażalnie strasznego.
OdpowiedzUsuńDziękuję Monisiu! Jakoś mi się udało ogarnąć i stworzyć kilka aniołków. Będą przeznaczone na cegiełki. Jakoś przez większość czasu udało mi się "nie myśleć" o tym wszystkim. Oby tak dalej, trochę ich planuję zrobić.
UsuńWspółczuję sytuacji.....pozdrowienia dla całej rodziny!
OdpowiedzUsuńDzięki Joluś w imieniu swoim i całej rodziny:-)
UsuńAguś jak miło Cię czytać ...ja uważam że właśnie teraz Twoje anioły będą cenniejsze bo będą dojrzalsze ...nie bój się tworzyć tylko przysiądź a jak już wpadniesz w wir to paluszki same zaczną tańczyć ....
OdpowiedzUsuńmocno Was tulę i posyłam najjaśniejsze myśli !!!!
Wiesz Basiu jakoś z tą ich dojrzałością to chyba tak nie do końca;-) Czuję się jakbym wyszła z siebie i stanęła obok przyglądając się z boku.
UsuńTrzymam kciuki, żeby wszystko skończyło się pomyślnie. Dużo siły i znalezienia w sobie pokładów radości, które będziesz mogła przelać na aniołki i jeszcze trochę zostawić przy sobie :) .
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, młody organizm więc musi z tego wyjść, jedyne chyba co można zrobić to pomodlić się w intencji zdrowia i tak też zrobię, pozdrawiam Edyta
OdpowiedzUsuńAgnieszko życie potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie, nigdy nie puka czy mogę wejść. pcha się drzwiami i oknami. Pamiętaj że dobro powraca i wierzę mocno że tak będzie u Was. Wiktoria-zwycięstwo. Silny mały organizm. Siła woli walki zycia. Ma wsparcie, ma rodzinę. Nabierzesz sił i pisząc to mam ciarki na rekach ale palce same układają się do pisania liter. Tworzysz anioły piękne ale te będa wyjątkowe z przesłaniem. jeden aniołek 1% zdrowia. Zobaczysz, gdy my pomagamy to serce cieszy. Zrobimy coś dobrego. Gdy potrzebujemy wsparcia pomocy ono jest, myślę że trzeba dodać wiary dla Wikusi. Może listy, karteczki.... Chętnie kupię anioła od Ciebie jak ruszysz z pełną parą. Pamiętasz lokomotywę..... najpierw jak żółw ociężale......potem ruszyła na raz dwa trzy! buziaki dla Was!!!!
OdpowiedzUsuńOgromnie Wam dziękuję. Takie wsparcie daje siłę. Jesteście kochane!
OdpowiedzUsuńKochana Agnieszko!:)
OdpowiedzUsuńTo piękne, co napisałaś...o tym, że te uczucia które wkładasz do swojego dzieła podczas jego tworzenia mają moc!! Bo to prawda jest:) ..każde dzieło co powstawało w pozytywnych, przyjaznych, ciepłych, miłości pełnych odczuciach, wyraźnie niesie ze sobą tą energię by potem emanować nią wokoło - na każdego, kto tylko choć na chwilę zatrzyma wzrok na nim. Wiesz, to tez taka forma terapii poprzez sztukę, a nawet więcej - pomoc innej osobie poprzez pozytywne intencje "wkładane" do pracy:) I to w sumie można nazwać magią, lecz nawet naukowcy dowiedli, że siła myśli działa na odległość, więc jeśli podejdziesz do tematu w ten właśnie sposób, to będzie to najlepsze co możesz na tą chwilę zrobić dla swojej bratanicy:)
..kochana jest jeszcze coś... niekonwencjonalne metody, ale to tylko dla osób które są otwarte na takie inne spojrzenie, więc jeśli Cię to zainteresuje to wpisz sobie w wyszukiwarce np. dr Leonard Coldwell. Jest też wiele ciekawych informacji na kanale Wyspa444 (na you tube)
To tak tylko wspominam, bo może akurat znajdzie się tam jakaś informacja, której akurat poszukujesz.
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę bardzo pozytywnego, przyjemnego i wypełnionego miłością czasu tworzenia cudnych dzieł, takich, które będą niosły ze sobą energię, jaką im przekażesz:)
Przytulam cieplutko:***
Dziękuję za te słowa. Myślę dokładnie tak samo. Też korzystamy z metod innych niż tylko medycyna konwencjonalna.To co nam ona zaoferowała, no cóż...trzeba było szukać i wierzyć, wierzyć, wierzyć i kochać...Dr Coldwell'a też znam. Mam nadzieję, że coś jej pomoże, musi po prostu musi! Innej opcji nie biorę pod uwagę.
Usuń:) chciałam napisać "będzie dobrze", ale biorąc pod uwagę fakt, iż lepiej wypowiadać się w takiej formie jakby TO już było (TO, czyli zamierzony cel:) napiszę "Jest dobrze!":)
UsuńCieszę się, że mamy takie samo zdanie co do metod niekonwencjonalnych, cieszę się, że poznaję coraz więcej ludzi, którzy są świadomi i inaczej niż "wszyscy" spoglądają na rzeczywistość:) Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie:) ..i pozdrów swojego męża, co miał tak fantastyczny pomysł z tymi makami:) Przytulam cieplutko:***
Nie pierwszy raz przekonałam się, że w wielu kwestiach myślimy podobnie. Każdego dnia wizualizuję jej powrót do zdrowia i jak mantrę powtarzam,że z każdym oddechem jest zdrowsza.
UsuńTo wspaniale!:) Dziewczynka ma szczęście, że blisko siebie jest taka Istotka, jak Ty:) Takim podejściem do sytuacji jakie posiadasz, płynie wielka energia!! Nie zabiera a dodaje sił:)
UsuńDwa dni temu zainspirował mnie pewien cytat (z książki pt."Na zdrowie!" Jana Pokrywki i Filipa Żukowskiego), więc pozwolę sobie i tutaj wpisać (mi dodał powera, bo niby się to wie, ale jednak czasem trzeba to sobie przypomnieć/przeczytać:)
"Im wyższe góry przeszkód piętrzą się przed Tobą, tym większe możliwości się pojawiają. Potrzeba tylko wyobraźni, wiary i odwagi. Wyobraźni, aby te możliwości dostrzec. Wiary, aby uwierzyć w ich realność. Odwagi, aby pokonać lęk i zwątpienie":)
Serdeczności!!!
Kilka tygodni temu będąc w księgarni przeczytałam w jakiejś książce" Nie poddawaj się zanim nastąpi cud". To teraz moje motto:-) Wzięłam książkę do ręki i na chybił trafił wertowałam strony z pytaniem co by było tu dla mnie?;-) Taka odpowiedź padła, niezwykłe:-)
UsuńKochana, życzę małej szybkiego powrotu do zdrowia, a Wam dużo siły i pozytywnej energii! Na pewno wszystko dobrze się skończy, zobacz ile dookoła życzliwych ludzi!
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz chciała skorzystać z pomocy to wołaj - na pewno wśród zbiorów każdej z nas znajdą się anioły, które można dołączyć do sprzedaży. U mnie na pewno takie są, także w razie czego pisz, najlepiej na FB, to coś podeślę ;)
Jestem z Tobą i mocno wierzę, że "Jest dobrze". Tobie życzę dużo siły, jesteś bardzo dzielna.
OdpowiedzUsuńDroga Agnieszko, niech Twoje uśpione anioły ożyją, staną się piękne i pełne pozytywnej mocy i miłości. Wierzę, że Wiktoria ma w sobie moc aniołów i już niedługo razem z Tobą będzie tworzyć nowe. Pomyśl, że jej choroba jest tylko snem, który minie i gdy się obudzisz będzie piękny słoneczny dzień. Z całego serca jestem myślami z Tobą i Twoją rodziną.
OdpowiedzUsuńAga trzymam kciuki i całym serduchem jestem z Wami :) Zobaczysz jeszcze chwila i będziecie razem
OdpowiedzUsuńz Wiktorią tworzyć cudeńka i cieszyć się zwycięstwem :)
Pozdrawiam cieplutko :)
aż za serce ściska kiedy czytam Twoje słowa....trzymam kciuki i wierzę, ze będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Chciałabym jeszcze raz Wam serdecznie podziękować. Taka moc ciepła, ludzkiej życzliwości i dobroci. To wielkie wsparcie. Wierzę,że dobro do człowieka powraca i z pewnością los obdarzy Was czymś pięknym za tą bezinteresowną postawę. Jeszcze raz dziękuję.
OdpowiedzUsuńKochana Agnieszko słów poprzedniczek nie przebije ale nie o to tu chodzi.Myślami jestem z Tobą i przekazuję Ci POZYTYWNĄ ENERGIĘ .Nie umiem niestety tak pięknie Ciebie pocieszyć ale po burzy zawsze wychodzi słońce .Trzymaj się POZDRAWIAM I PRZYTULAM
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć kochana...słowa nie wyrażą za wiele, wiem jedno, nie bez powodu zostałaś obdarzona takim talentem..
OdpowiedzUsuńJestem z Wami......
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo sił...zaufaj Bogu Agnieszko.Wierzę,że będzie coraz lepiej..to tylko kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńPrzesylam pozytywna energię
Agniesiu, odczytaj wiadomość na poczcie. Z pozdrowieniami, Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu z całego serca dziękuję...
UsuńPo deszczu zawsze świeci słońce...powodzenia.
OdpowiedzUsuńMoge tylko tyle napisac, ze w Centrum Zdrowia Dziecka pracuja swietni lekarze, my tez spedzilismy tam wiele, wiele tygodni..Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńDroga Agnieszko ...
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać tak wiele;gdyby każde moje słowo miało jakąś magiczno - zbawienną moc...zasypałabym to miejsce tysiącem słów,istnym słowotokiem !!!
W naszej rodzinie spotkanie z " tym wspak " było jak dotąd dwukrotne....( odpukać w niemalowane,by nie wywoływać licha jakiego...),były to osoby dorosłe...nie mniej jednak w obliczu,gdy cierpi taka mała,niewinna istotka - włos się jeży, a i wszystko inne cierpnie...Sama mam dzieci,więc mam wyobrażenie jak bym to przeżywała...
Sama niedawno miałam własne dramaty wewnętrzne i wiem,że nie są one sprzymierzeńcami w tworzeniu :( Bo tak jak wspomniałaś..tworzy się sercem :) A gdy to serce nasze cichnie,radość przygasa...to i nic się nie chce :(
Życzę Ci tego z całego serducha,by tchnęła w Ciebie wspaniała wena,bo to co wykonujesz jest PRZEPIĘKNE !!! A jeśli będzie przekazane na szczytny cel - jeszcze piękniejszym będzie i bogatym ;)
Życzę zdrowia Twojej ukochanej bratanicy oraz dużo wiary i cierpliwości dla Ciebie i rodziców Tej Małej Kruszynki :)
Ściskam i mocno całuję :)***
Bardzo dziękuję
OdpowiedzUsuńZawitałam tutaj pierwszy raz.. współczuję sytuacji i życzę wielu sił. Trzymam kciuki za zdrowie bratanicy. Sądzę że siła znajdzie się w Tobie i wykonasz piękne Aniołki. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCiężko zebrać myśli, rzucić się w twórczy wir gdy głowa zaprzątnięta takimi myślami... Sama jako 19 latka zmierzyłam się z nowotworem... wiem ile łez wylała moja Mama w jakim strachu żyła moja rodzina... po 18 latach przypominam sobie o nim sporadycznie w trakcie wizyt kontrolnych... Życzę zdrówka Wiktorce z całego serducha :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń