wtorek, 5 maja 2015

Aniołek opiekun z masy solnej i życie...

Witajcie:-) Za oknami mgła. Wszystko utonęło w mlecznej tajemnicy. W jakimś pradawnym, niewypowiedzianym mistycyzmie...
Dzisiaj aniołek opiekun małej dziewczynki o imieniu Gabrysia. Aniołek z serii "Krzywonóżek". Skrzydełka z odciśniętym wzorkiem i ozłoceniami.
anioły z masy solnej, masa solna, aniołek z masy solnej, salt dough angels, aniołki z masy solnej
Aniołek opiekun z masy solnej
Powiem Wam, że dzisiaj nawet nie chce mi się niczego pisać. Wiktorka poczuła się gorzej. Nasz biedny aniołek zmaga się od kilku dni z lewostronnym niedowładem ciała. Trzeba ją nosić, pomagać się ubierać, pomagać jeść i kochać jeszcze mocniej, choć czy to ostatnie jest w ogóle możliwe?... Zaczęło się niewinnie- kiedy się uśmiechała to lewa strona "mniej". Prawa normalnie, a z lewej coś się zaczynało dziać. Jeszcze w czwartek przed weekendem majowym "tylko to", a w trakcie nagle "buch" jak kubeł zimnej wody w twarz...Kiedy się mocniej śmiała albo ruszyła gwałtowniej - ból głowy, czasami do łez... i człowiek na to patrzy i nic nie może zrobić. Życie ma swój scenariusz, czasami ciężko zrozumieć dlaczego akurat taki, dlaczego na bohaterów tragedii wybiera małe Aniołki. Niewinne, czyste, dobre... Liczę, że to tylko chwilowe, może jakaś reakcja na kurację, może jakieś czasowe powikłania po chemii, radiologii, że zaraz wszystko minie i będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze...musi...
Powiem Wam, że poczułam się jakbym znowu usłyszała tą piekielną diagnozę z przed roku. Wszystko wydawało się iść ku dobremu, a tu nagle dołek. Mimo wszystko liczę, że tylko chwilowy. Ostatnio przygotowania pełną parą do "nowego" działu tworzenia kartek, exploding boxów, etc. Na stole w pracowni piętrzą się stemple, tasiemki, koronki, markery i ... radość z tego wszystkiego jak za dotknięciem magicznej różdżki nagle się ulotniła. Chociaż pewnie znowu wpadnę w wir pracy, żeby nie analizować tego wszystkiego, żeby nie myśleć...Znowu starcie z rzeczywistością, znowu walka, ale trzeba walczyć. Nie można się poddać. Trzeba zacisnąć zęby i iść do przodu, by zetrzeć przeciwnika na proch! Ona musi to przezwyciężyć, nasza Wiktoria, nasz aniołek, nasze zwycięstwo...

8 komentarzy:

  1. :((( zdrowia dla malutkiej, trzymam kciuki żebuy szybko z tego wyszła

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam mocno kciuki za Aniołka!Nie pojmuję, dlaczego życie tak doświadcza małe i niewinne istoty, będzie dobrze, bądźcie dobrej myśli.

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana, mam nadzieję, że to faktycznie jakiś przejściowy skutek uboczny i wszystko wróci do normy i będzie tylko coraz lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Wam za wsparcie. Zaraz Brat po mnie przyjedzie i jadę do Wikusi. Praca nie zając, poczeka do wieczora. Najwyżej zarwę nockę, ale warto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdrówka dla Wiktorki. Żeby już z każdym dniem było coraz lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniołek śliczny. Jak wszystkie Twoje aniołki. Wikusia musi być zdrowa bo innej opcji po prostu nie ma. Przesyłamy tony pozytywnej energii. Bo tylko tyle możemy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie poddawaj się, będzie wszystko dobrze, uśmiechaj się dużo dla Wiktorii.

    OdpowiedzUsuń
  8. zdrówka dla Wiktorki, żeby to wszystko szybko minęło i było tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i za każde pozostawione tutaj słowo:-)