środa, 9 lipca 2014

Czy wiesz o czym marzą aniołki? Czyli pomoc dla Wiktorki

Czy wiesz o czym marzą siedmioletnie aniołki? Ja wiem, bo znam jednego osobiście. Mój aniołek jak na najprawdziwszego przystało jest dobry i piękny, zarówno jeżeli chodzi o wygląd jak i o wnętrze. Ma lekko falowane brązowe włosy i wielkie oczy, z których jedno jest brązowe, a drugie wpada w zieleń. Kiedy się w nie patrzy, człowiek czuje się szczęśliwy. Niedawno mój aniołek skończył siedem lat. Jak każde dziecko w urodziny Wiktorka- moja bratanica, bo o niej mowa, dostała tort. Zgadnij czego życzyła sobie gdy zdmuchiwała świeczki. Hmm...o czym mogą marzyć małe aniołki? O nowej lalce Barbie? -Nie. O pięciu kilogramach lodów truskawkowych? -Nie. O naklejkach z "Wiolettą"? - Też nie. Wiesz czego życzyła sobie moja Wiki?... "Chciałabym być zdrowa"... Oto życzenie siedmioletniej dziewczynki... To nie tak powinno wyglądać! Powinna dalej uczyć się tańca i dalej zdobywać medale. Pamiętam dzień, gdy przyszła do mnie na noc i cały wieczór siedziała ze zdobytym medalem na szyi, a ja pękałam z dumy. Powinna z radością dalej pływać w "Dębach", jeździć na rowerze i co najwyżej stłuc sobie kolano. Być z koleżankami na zakończeniu przedszkola i liczyć ile kropek ma biedronka, a nie ile jeszcze dzisiaj dostanie kroplówek. To nie powinno tak wyglądać!
Są takie dni, które zmieniają wszystko, w których zatrzymuje się Ziemia. Dla mnie i mojej rodziny taki dzień zdarzył się pod koniec marca. Pewnego dnia, tak zupełnie "po prostu" Wiktorka zeszła na dół ze swojego pokoju i... miała zeza. Brat z Bratową pojechali z nią do szpitala, a tam pani Ordynator stwierdziła, że trzeba to będzie skorygować poprzez okularki. Bratowej nie dawało to jednak spokoju i skontaktowała się z kilkoma znajomymi i dotarła do lekarza, który zapytał czy mają zdjęcie obrazkowe głowy. To dało jej do myślenia, że najwyraźniej trzeba zrobić coś więcej. Zaraz pojechali do drugiego szpitala, tam zdjęcia i diagnoza... nieoperacyjny guz pnia mózgu...Szanse na wyzdrowienie około 5%. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Przewiezienie Wiktorki do Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie dostała najcięższą chemię, bo tak postępują wg protokółu, gdy nie można zrobić biopsji i stwierdzić czy nowotwór jest złośliwy czy nie. Potem kolejna chemia, rezonans i guz urósł. Teraz Wiki jest w trakcie 6 tygodni radiologii. Zniszczy jej ona m.in przysadkę mózgową... ale lekarze dają nadzieję.
Walczymy! Każdego dnia, gdy otwieram oczy modlę się o jej uzdrowienie, gdy wieczorem kładę się do łóżka modlę się dalej. Wszystkie myśli krążą dookoła tego, by była! By wyzdrowiała, by miała przed sobą szczęśliwe, długie życie. Wyobrażam sobie jak z każdym oddechem staje się coraz zdrowsza...i wierzę, całą sobą, bo inaczej nie umiem. Nie jestem w stanie tego objąć, nie dopuszczam do siebie myśli, że było by inaczej...
Wiesz...zapuszczałam włosy, Wiki też...teraz ścięłam je na "boba", bo tak ma ścięte obecnie Wiktorka. Bratowa zdecydowała się jej obciąć przed drugą chemią. Obiecałam Wiktorii, że jeżeli wypadną jej włoski, to ja się swoich też pozbędę. Teraz jak wrócę z Warszawy, zetnę sobie włosy z boku i z tyłu głowy, zostawię "na górze", będziemy "takie same"...
Brat z Bratową byli w Berlinie, wysłali zdjęcia do Monachium, do Stanów. Bratowa pojechała też do Wrocławia, by być na konsultacji z panią dr medycyny chińskiej i dietetyka. Wiktorka dostaje różne leki i suplementy. Słowem robią co mogą, ale wszystko kosztuje. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Jeżeli jesteście w stanie jakkolwiek pomóc, bardzo proszę pomóżcie. Sama chętnie przeznaczałam swoje prace na działalność charytatywną, jak mogę to wspieram potrzebujących finansowo, dziś proszę sama o pomoc, dla Wiktorki. Jeżeli możecie wesprzyjcie konto fundacji założonej specjalnie na leczenie Wiktorki lub przekażcie fanty, które zostaną sprzedane jako "cegiełki", a całkowity dochód ze sprzedaży zostanie przekazany jej rodzinie bezpośrednio jeżeli zostaną one sprzedane m.in. na kiermaszach lub wpłacone na konto fundacji, jeżeli przez internet. Może znajdą się osoby chętne do zorganizowania aukcji na swoich blogach lub FB przeznaczając swoje prace na ten cel i wpłacając pieniądze uzyskane ze sprzedaży na konto fundacji. Każda pomoc się liczy. Niedługo również na moim blogu lub FB zorganizowane zostaną aukcje moich aniołków przekazane na ten cel. Jeżeli macie jeszcze jakieś inne pomysły- proszę piszcie.
Nie zamykajcie serc i zjednoczcie się z nami w modlitwie o uzdrowienie Wiktorki. Dobro naprawdę powraca!

Osoby zainteresowane przekazaniem fantów na "cegiełki" lub inną formą pomocy mogą kontaktować się ze mną za pośrednictwem maila:   starapracownia.pl@gmail.com. Tam podam adres do wysyłki przedmiotów.
Jeżeli możecie wspomnijcie na swoich blogach o akcji pomocy dla Wiktorki, by włączyć w ten projekt jak najwięcej osób.

Dane fundacji do wpłat pieniężnych:w tytule koniecznie trzeba wpisać Wiktoria Lewkowska inaczej pieniądze nie dotrą do Wiktorki

Bardzo Wszystkim dziękuję za zrozumienie, wsparcie i pomoc w imieniu swoim, Wiktorki i całej rodziny!

31 komentarzy:

  1. Od początku wiadomości o twojej bratanicy śledzę co u was słychać jak jej zdrowie, w kiermaszu nie pomogę ale chętnie razem z córkami zrobimy kilka fantów na aukcję, na fbuku jak podasz namiary też chętnie udostępnię dla innych. Mój adres harmonia@buziaczek.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez uważam, ze dzieci powinny mieć inne marzenia .... Chętnie przekaże swoją prace na cegiełkę .... Odezwę sie za kilka dni po powrocie z urlopu . Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana bardzo proszę o adres do wysyłki na maila ann.wlo@wp.pl, po weekendzie postaram się od razu coś podesłać.

    OdpowiedzUsuń
  4. W najbliższym czasie wyślę anioła dla Wiktorii! trzymam kciuki aby jak najwięcejj osób wspomogło akcję, pozdrawiam i życzę duużo siły!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jutro zabieram się za aniołki dla Wiki:)
    Przytulam cieplutko:******
    Kochana, a słyszałaś o Biorezonatorze Nunczako - w Polsce robi je Jan Taratajcio, śmiało pisz do Niego, może akurat! Jeżeli jesteś zainteresowana daj znać u mnie na blogu, a podam nr telefonu do Jana, to bardzo mądry człowiek, jeżeli nie On to z pewnością pokieruje gdzie trzeba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam, zaraz sobie poszukam informacji o nim. Dziękuję;-)

      Usuń
  6. Witam
    Jeśli można przekazać jako "cegiełki" książki, raz czytane to proszę o adres na email landrusk@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnieszko. czytałam już wcześniejsze wpisy o Wiktorii. Serce mnie boli gdy to czytam. Chętnie wyślę coś na aukcje czy kiermasz, proszę o adres.

    OdpowiedzUsuń
  8. poprosze o adres do wysyłki
    dyttkal@gmail.com
    łaczę się w modlitwie o zdrowie

    OdpowiedzUsuń
  9. przeczytałam to wszystko przyznam z wodospadem z oczu i z mrówkami na ciele !!!!!
    chętnie się przyłacżę do walki !!!!
    trzeba walczyć !!!!!
    postaram się coś zrobić może decu i wyślę !!!
    pozdrawiam Was ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Płakałam czytając Twój post...:(( będę się modliła za Wiktorię, ale teraz też trzeba pomóc w materialny sposób, powiedz macie jakiś numer konta gdzie można wpłacać pieniążki? Zrobiłabym wpis na blogu i fb, sama bym coś posłała. Aukcje aukcjami, ale niektórzy ludzie lubią od razu ofiarować pieniążki bezpośrednio na konto:)) Pozdrawiam cieplutko i nie dajcie się!:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Też przekażę coś z moich prac. Proszę o adres sosnowygaik@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja rowniez prosze o adres do wysylki bo jak pisalam paczka czeka. Sciskam was mocno! slono_mi@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również chętnie przekażę moje prace. Poproszę o adres do wysyłki na izka.gurgul@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Agniesiu, napisałam do Ciebie na @.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  15. To straszne, kiedy małe dzieci są tak chore.
    Życzę Wiktorce zdrowia i przekażę kilka bransoletek.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochani serdecznie wszystkim dziękujemy za pomoc! :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chciałabym również dołączy do akcji.
    Wysłałam przed chwilą maila do Ciebie Agnieszko .

    OdpowiedzUsuń
  18. Modlę się o wyzdrowienie dla Wiktorki :* i już wysyłam mejla :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Mogę zrobić kartki, albumy i notesiki. Wysyłam mejla. Ściskam mocno i ślę buziaki

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiem co to znaczy,bo syn siostry męża też jest w W-wie w CZD.ma guza nadnercza,też dowiedzieli się tak z godziny na godzinę-szok.bierze Flavon miedzy chemią-potem dosyć dobrze ją znosi.Najważniejsza jest modlitwa,bo Bóg jest Wszechmocny-polecam modlitwę pompejańską.pozdrawiam.łączę się w modlitwie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie, czy na tym "piekielnym" siódmym pietrze się kiedyś z nim nie widziałam... Dużo siły życzę i wiary!

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i za każde pozostawione tutaj słowo:-)