środa, 21 maja 2014

Czekanie...

Witajcie. Nadal żyję dookoła spraw niezwiązanych z blogiem. Czas rozciąga się i zlewa w jedną część. Nie wiem kiedy kończy się poniedziałek, a zaczyna wtorek. Nie pamiętam kiedy coś robiłam- czy wczoraj, czy przedwczoraj, a może dwa dni temu? Wszystko jest takie irracjonalne. Dzisiaj czekamy na rezonans, który pokaże nam jak się sprawy mają. Rękoma i nogami staram się wierzyć, że idzie ku lepszemu...
Przepraszam, że się nie odzywam, ale zupełnie nie mam do tego głowy ani czasu. Jeszcze nigdy nie miałam takiego oderwania od internetu- widać jest to jednak możliwe;-) W obliczu rzeczy, które stają człowiekowi na drodze- czasami trzeba zweryfikować wszystkie nasze plany, działania i przyzwyczajenia. Nagle wszystko z jednej strony się wyostrza, a z drugiej zamazuje cała reszta...
Może jutro Wiki wróci do domu. Mam taką nadzieję. Potem kolejne decyzje i wybory, których nikt nie chciałby dokonywać...
Razem z moją ukochaną bratanicą będziemy lepić z fimo słodkie babeczki, donaty i torty, jak tylko będzie się dobrze czuła. Nie uwierzylibyście jakie ten "maluch" ma zdolne rączki i ile pokładów cierpliwości i zacięcia w sobie. Ja cierpliwość musiałam rozwijać latami, a ona przyszła z nią na świat w zupełnie naturalny sposób. To mój ukochany Aniołek. 
Nie wiem kiedy wrócę do blogowania. Może jakoś uda mi się to ogarnąć. Teraz żyję wiarą i nadzieją na wyzdrowienie Wiktorki. Reszta jakoś się z czasem ułoży. Proszę trzymajcie kciuki i módlcie się za tą małą Iskierkę!!

13 komentarzy:

  1. Aga ja nie przestaję wierzyć w to, że Wiktoria wyzdrowieje. Taka cierpliwość u dzieci jest rzadkością. Prawdziwy Aniołek. Jestem z Wami.
    Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki z myślą,że wszystko potoczy się jak najlepiej

    OdpowiedzUsuń
  3. ....są ważniejsze sprawy niz blogowanie,wszystkiego dobrego zyczę i zdrówka dla Iskierki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnieszko jak ogromnie Ci dziękuję za te kilka słów ..
    nie jest ważne kiedy wrócisz do blogowania ale musisz wiedzieć że zapewne my wszyscy którzy Cię odiwedzają maartwimy się o Was i na pewno nie jest to ciekawość tylko chęć wsparcia ...
    napisz czasem choć dwa słowa...
    trzymam kciuki i posyłam kropelki przeogromnej nadziei ....
    musi być dobrze !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem życia stawia przed nami nie lada wyzwania... Właśnie wtedy uaktywniają się w nas te wszystkie pokłady wiary, nadziei i siły, o których dotychczas nie mieliśmy pojęcia. Ja wierzę, że wiara czyni cuda, a wzajemne wsparcie jest w takich chwilach na wagę złota! Oby już niebawem to było tylko złe wspomnienie :) Koniecznie pokaż, co wspólnie z bratanicą ulepiłyście - to wspaniałe, że ma Ciebie, i wspólnie możecie rozwijać pasję rękodzieła, która pomoże jej się oderwać od trudnej rzeczywistości! Mocno trzymam kciuki, musi być dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowia i trzeba mieć nadzieję nie można niczego przesądzać

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam ostatnio o Tobie. Cieszę się, że dałaś znak życia. Trzymam kciuki za małego Aniołka. Bądźcie dobrej myśli i nie poddawajcie się. Pozdrawiam bardzo ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Wam za wsparcie. Jutro będzie opis dzisiejszego badania i będzie wiadomo czy guz się powiększył czy nie. Na pierwszy rzut oka niby jest większy, więc chemia nie zadziałała, ale z drugiej strony daje to nadzieję, że nie jest złośliwy, bo na takie właśnie najmocniejsza chemia jaką dostawała nie działa. Boże wszystko w Twoich rękach! Wiem, że to brzmi jak banał, ale to naprawdę anielska istota podarowana światu. Oby dane nam było cieszyć się nią przez długie lata w zdrowiu i radości

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo często myślę o Tobie i Twojej siostrzenicy. Posyłam Wam wszystkim (również Rodzicom Wiktorii) całe mnóstwo ciepłych myśli. Modlę się za Was i wierzę, że wsparcie, choćby wirtualne, tylu osób nie pójdzie na marne. Wyobraź sobie ten ogrom pozytywnej energii, który do Was płynie. Ściskam Was mocno:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętamy o Twoim Aniołku, a Ty bądź dzielna. Dzieci znacznie lepiej pokonują choroby niż dorośli. Musi się udać i kiedyś będziecie tylko wspominać te trudne chwile.Przytulam Wikusię do serca.

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem z toba i zdowia dla malutkiej będęsię modlić i tzrymać kciuki - a blogowaniem się nie pzrejmuj - ono nie jest na ten moment ważne - buziaki wam ślę i moc pozytywnej energii Marii

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dziękuję w imieniu swoim, Wiktorki i całej rodziny. Muszę i wierzę, że Bóg pozwoli jej przezwyciężyć chorobę i wszystko będzie dobrze. Dzisiaj udało mi się kupić w Empiku w promocji "weź 3 zapłać za 2" dużo modeliny fimo. Jutro będziemy lepić nowe kolczyki. Dzisiaj po 8 dniach wyszliśmy na weekend do domu. Wiktorka cieszyła się słonkiem, trawą, pięknem kwiatów i chmurami na niebie. Znacie małe dziecko, które cieszy się z takich rzeczy i potrafi je docenić? Dzieci potrafią zadziwić dorosłych...

    OdpowiedzUsuń
  13. POZDROWIENIA, WSPIERAM WAS MYSLAMI......

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i za każde pozostawione tutaj słowo:-)