Witajcie:-) Kochani- staram się na blogu nie poruszać zbytnio osobistych spraw. Chcę by był on miłym, przyjaznym i pełnym pozytywnej atmosfery miejscem. Miejscem, gdzie można pooglądać rękodzieło, porozmawiać z osobami o podobnych zainteresowaniach i po prostu taką "odskocznią". Dzisiaj przychodzę do Was z prośbą. Moją Babcię ponownie, po kilku dniach pobytu w domu zabrano do szpitala. Dziś lub jutro będzie miała operację, która ze względu na wiek jest tym bardziej niebezpieczna. Nie ma wyjścia, trzeba zaryzykować i liczyć, że wszystko będzie dobrze. Proszę Was o to, byście dołączyli się w wierze, że wszystko dobrze się skończy, że Babcia obudzi się z narkozy, że operacja się uda. Im więcej pozytywnej energii, tym większe szanse na powodzenie, ja w to wierzę. A wierzyć muszę mocno... Kilka dni temu, gdy Babcię po raz pierwszy zabrało pogotowie, lekarz powiedział jej, że nie przeżyłaby operacji- takie etyczne podejście do pacjentów mają co niektórzy panowie doktorzy. Teraz po kilku dniach, gdy okazuje się, że operacja jest jednak nieunikniona, tym bardziej człowiek zastanawia się nad tym, by dwa razy pomyśleć, zanim otworzy się usta...
Ja wierzę, że wszystko się dobrze ułoży. I przesyłam tyle pozytywnej energii ile tylko się da.
OdpowiedzUsuńAgnieszko nadzieja gaśnie ostatnia i póki ją mamy musimy wierzyć że wszystko będzie dobrze a znanych jest wiele przypadków -cudów że wiara naprawę owe cuda czyni !!!!
OdpowiedzUsuńCóż mogę rzec ...posyłam iskierki pozytywnej energii i tęczowymi kropelkami nadzieii i wierzę że wszystko będzie dobrze ...
Co do doktorów to są doktorzy i Doktorzy ...wierzę że tym razem Twoja Babcia trafi na Doktora przez duże D ...
Tobie również posyłam powiewy spokoju i serdeczne uściski :)))
ps.po to tu jesteśmy żeby się wspierać a blog to nie tylko rękodzieło itd to również duża część nas samych a także naszego życia:)
Na moje wsparcie i modlitwe z Ciebie i Babcie możesz liczyć ,trzymaj sie :*:*
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze.Trzymam kciuki razem z Tobą i wspieram pozytywną myślą.Trzymaj się i pozdrowienia dla Babci
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za wsparcie. Musi być dobrze i tyle. Innej opcji nie biorę pod uwagę.
OdpowiedzUsuńWitaj Aguś. Czytam i jest mi strasznie przykro a łezki spływają po policzkach. Domyślam się przez co teraz przechodzisz Ty i Twoja rodzina. Całym sercem jestem z Tobą i ukochaną babcią i bardzo mocno wierzę w to, że pomyślnie przejdzie operację. Etyka lekarzy niestety pozostawia wiele do życzenia. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ,żeby wszystko było dobrze.
OdpowiedzUsuńAga wysyłam garść pozytywnej energii dla Twojej babci i rodziny. Trzymajcie się dzielnie, trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze... Zapal świeczkę dla babci prosząc o zdrowie. Buziaki przesyłam, co do lekarzy wole się nie wypowiadać bo o jedno słowo za dużo napisze;(
OdpowiedzUsuńSmutny to i trudny czas, gdy bliska i kochana nam osoba musi przechodzić przez trudny losu jakim jest choroba. Właśnie wtedy my musimy wierzyć, że wszystko będzie dobrze i wspierać najbliższych. Mocno trzymam kciuki aby twoja Babcia jak najszybciej wróciła do zdrówka.
OdpowiedzUsuńAgnieszko i ja dołączam się z dobra energią ,wiarą że wszystko się uda. Pomodlę się za babcię. <3
OdpowiedzUsuńAgnieszko, myślę sobie, że warto zaufać biegowi życia, bo Życie każdego Człowieka - przez duże Ż, jest indywidualną książką, którą to każdy sam sobie wypełnia zapisując kolejne strony, i tak oto każda Istotka żyjąca tutaj na Ziemi ma swoją Drogę, indywidualną, wyjątkową. Każdy też ma swoje własne Przygody, doświadczenia, które mają go czegoś nauczyć. Wiadome jest, że Życie każdej osoby jest cenne, odczuwamy to jeszcze intensywniej, gdy bliska naszemu sercu osoba cierpi, wówczas zrobilibyśmy wszystko co w naszej mocy, by jakoś to odwrócić, odkręcić.. ale nie to jest naszym zadaniem. A co zatem jest? Może wsparcie.. może pozwolenie na doświadczanie swojej drogi...może zaufanie do Życia które chyba wie najlepiej co każdemu z osobna jest potrzebne do doświadczania....?
OdpowiedzUsuńPiszę tutaj te słowa, ponieważ sama stanęłam w podobnej sytuacji, bliska mi osoba też ma mieć operację. Próbowałam wieloma dostępnymi mi świadomie środkami (mam na myśli alternatywne sposoby) przekonać ją do chociażby spróbowania...na nic się to zdało, bo niektórzy widać wolą stare sposoby nie do końca dobre....ciężko mi było zrozumieć, dlaczego ta osoba nie chce mojej pomocy, dlaczego tak bardzo się upiera przy swoim, dlaczego nie chce spróbować czegoś innego - nowego???
Po wieeeelu, na prawdę wielu godzinach zamyślania się w tym temacie doszłam do tego, że nie można kogoś na siłę uszczęśliwiać, a co za tym idzie uzdrowić....smutne to, bo ja mam pewność że pewne proponowane metody pomogły by wyjść z choroby, no i co zrobić jeśli dana osoba tego nie przyjmuje?....
Ehh....
Zatem życzę Ci Agnieszko cierpliwości. Cierpliwości do siebie samej, do całej tej sytuacji, w jakiej się znalazłaś, do swoich odczuć jakie się pojawiają, z którymi nawet nie warto walczyć.
Także nadziei, tej głębokiej, prawdziwej nadziei, która może wszystko!:)
A za nadzieją idzie wiara (niektórzy mówią na nią wiedza) po połączeniu z którą po prostu będziesz czuła co jest dla Ciebie i dla Babci najlepsze:)
Przytulam cieplutko:*
Trzymaj się i bądź dobrej myśli. Ja się pomodlę za Twoją Babcię!
OdpowiedzUsuńNajwiększym błędem człowieka jest utrata nadziei. Więc wierz gorąco ,że Babcia wyjdzie ze szpitala zdrowa uśmiechnięta i szczęśliwa. Na pewno już teraz wiele ludzi modli się za nią i przesyła moc dobrych energii. Ja również będę myśleć i modlić się ,żeby wyszła ze szpitala cała i zdrowa :)
OdpowiedzUsuńWierzę ,że będzie dobrze.
Trzymaj się Agnieszko i nie martw się bo to nie pomoże. Musisz wierzyć bez cienia wątpliwości.
Pozdrawiam cieplutko Oliwka
Aguniu badź dobrej myśli a ja ślę pozytywne energie bo mnie choróbsko pomału opuszcza tak że wiesz że zawsze jestem nastawiona na dobre myśli a ciebie bardzo bardzo lubię kochana koleżanko buziaczki dla babci i dla ciebie Marii
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo przykro z powodu babci. Całym serduchem jestem z Tobą i Twoją babcią, wierzę że wszystko będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńWiem przez co przechodzisz Ty i Twoja babcia, całym sercem jestem z Wami. Bądź z babcią na ile czas Ci pozwala i wspieraj Ją ile tylko masz sił , ja też przyłączam się do wszystkich, którzy Was podtrzymują na duchu. Musi być dobrze.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńBardzo to smutne, ale jednocześnie bardzo piękna jest Pani miłość do babci :) Dołączam się i w wierze, i w modlitwie - na pewno wszystko będzie dobrze!!!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, to bardzo dużo dla mnie znaczy. Jeszcze raz dziękuję.
OdpowiedzUsuńAgnieszko moja droga. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Trzymam kciuki i modlę się aby operacja się udała, a babcia szybko doszła do siebie. Nie poddawaj się. Będzie wszystko dobrze :*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Aguniu, chociaż wiem, że w takich chwilach nie jest łatwo. Wierzę, że będzie dobrze i życzę Ci tego z całego serca.
OdpowiedzUsuńLekarze są okropni, znam to z autopsji. Moją babulinkę też okropnie traktowali, nieraz miałam ochotę im przyłożyć, wypalenie zawodowe. Będę się modlić za Twoją babcię. Na pewno wszystko się ułoży.
OdpowiedzUsuńTrzeba myśleć pozytywnie. Musi się wszystko udać. Przyłączam swoje kciuki i z całego serca wspieram myślami.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze....naprawdę tak myślę!
OdpowiedzUsuńTo przykre, jednakże musisz być silna i wierzyć w to, że wszystko się uda. Musisz być pozytywnej myśli. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńWszystko będzie , jestem z Tobą buziaki.
OdpowiedzUsuńDopiero weszłam na Twój blog od Lenki i oglądając go znalazłam się w tym poście. Sądzę jednak, że modlitwy nigdy za wiele, choć prosiłaś o nią 19 stycznia. Tak więc, modlitwą jestem z Tobą i Twoją Babcią... A co do lekarzy, to nie tylko mężczyznom brak taktu, kobietom chyba więcej- za takie podejście do mojego tatusia, załamał się i przestał walczyć, co skończyło się Jego odejściem- bo pani ordynator nie omieszkała wyrazić swoją opinię na głos przy tatusiu, a i innych lekarzach, że nie widzi już dla Niego żadnych szans :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Tak bardzo to przykre, że ludzie potrafią robić takie rzeczy...
UsuńKochana,ja dzisiaj pierwszy raz weszłam do Ciebie i poruszyło mnie to,co piszesz...Jak babcia? Przytulam Was obie.
OdpowiedzUsuńKochana,jak babcia?
OdpowiedzUsuńZ Babcią lepiej:-) Po operacji wszystko się ładnie zagoiło. niestety nie wstaje z łóżka, całą dobę ktoś z nią przebywa. Rodzina się zmobilizowała i są "dyżury";-) Psychicznie za to trochę gorzej, ale mam nadzieję, że niedługo nastąpi poprawa. :-) Dziękuję za troskę:-)
OdpowiedzUsuń